Nézd meg a koncertek plakátait >
Nem vagy belépve! (Lépj be vagy regisztrálj!)
MA: 20 
¦21¦22¦23¦24¦25¦26¦27¦28¦29¦30¦01¦02¦03¦04¦05¦06¦07¦08¦09¦10¦11¦12¦13¦14¦15¦16¦17¦18¦19¦20¦21¦22¦23¦24¦25¦26¦27¦28¦29
Hunderground
Itt vagy most: Hunderground | Magazin | Szalona kula w Progresji

Szalona kula w Progresji

Legenda amerykańskiej sceny hard core, zespół Madball zawitał na jedyny koncert do Warszawy. Występ odbył się 14 listopada 2008 roku, w klubie Progresja.

Rovat: Relacja | Felkerült: 2008. november 28., péntek | Írta: Sarah Charafeddine

Już na wstępie postanowiłam przyznać się, że nie należę do grona fanów muzyki hardcore. Bliżej zawsze mi było, jest i będzie do muzyki metalowej. Jednak ze względu na to, że Metallica „spaczyła” mój gust muzyczny, kiedy skończyłam 7 lat, zawsze lubiłam ostre dźwięki i z wiekiem zaczęłam słuchać bardziej ekstremalnych zespołów. Co oznacza, że koncert, na którym byłam 14 listopada w klubie Progresja nie był dla mnie katorgą, zgotowaną przez redaktor naczelną tylko okazją na zapoznanie się z legendą nowojorskiej sceny hardcorowej. Co prawda chłopaków z Madball nie poznałam, ale udało mi się zapoznać z rewelacyjnym, kultowym w pewnych kręgach zespołem, Preshrunk...

Ten koniński zespół został założony w 1995 roku. Pierwsze próby, jak wspominają członkowie zespołu, odbywały się w garażu u Kaczmara, perkusisty. Rok później przenieśli się do Miejskiego Domu Kultury. 1998 rok przyniósł grupie znaczny sukces. Wtedy to muzycy zaczęli nagrywać swoje kawałki w profesjonalnym studiu „Gram” w Koninie. Tam również mieli okazję lepiej poznać twórczość innych kapel, które miały próby w tym samym miejscu. Były to zespoły takie jak, Punishment , Tension Rises i Zwęglone Staruszki. Jeszcze w tym samym roku członkowie wszystkich grup założyli Head Platform Crew – Hardcore Konin.

W 1999 roku do Preshrunk dołączył wokalista, Wieloryb z legendarnej, konińskiej formacji Dickhead. Rok później, w swarzędzkim studio "Czad" pod okiem Sławka Mizerkiewicza z Pidżamy Porno zespół nagrywa 12 numerów i cover Madball'a "Nuestra Familia". Następnie w 2001 roku muzycy nagrywają kasetę pod tytułem "The Last Chance" wydaną nakładem niezależnej wytwórni Enigmatic Records. Potem wszystko ruszyło z kopyta. Koncerty nie tylko w rodzinnym mieście, ale także w całym kraju. Chłopaki wystąpili na scenie wspólnie z takimi kapelami jak m.in. Driftnet, Devil Inside, Born From Pain, GFK, The Divisive, L'Esprit Du Clan. Pełni pomysłów i energii nagrywają kolejny materiał, tym razem wydany został na płycie CD. Piosenki nagrano w śląskim studiu "Mamut" gdzie Maciek Mularczyk, znany z produkcji nagrań takich grup jak np. Frontside, Zbeer czy Cries Of The Tormented nadzorował prace nad krążkiem. W realizacji nagrań pomagał Nowak z Frontside, a inny członek tej kapeli- Simon udzielał sie gościnnie na wokalu w utworze "It Means A Lot". Na płytę składa się 15 utworów w tym jeden polskojęzyczny "Jedna scena", do którego tekst napisał Wróbel, wokalista zespołu 1125. Wydawcą albumu o nazwie "Fingers Crossed" był ponownie Enigmatic Records. Ostatnia płyta została wydana w 2007 roku tym razem nakładem Spook Records. Jej tytuł to "Za ile się sprzedasz". Teledysk promujący ostatnie dzieło Preshrunk był emitowany w krajowej stacji muzycznej Viva.

Obecnie Preshrunk to Kaczmar, perkusista, Falens, gitarzysta, Kozioł, basista i Lucas, wokalista. Chłopaki 14 listopada zaprezentowali głównie utwory z ostatniej płyty. Szczęście w nieszczęściu jako pierwsi wystąpili przed warszawską publicznością. Szczęście bo supportowali zespół, który kiedyś ich inspirował. Nieszczęście, bo publika dopiero się zbierała, a trzeba tu dodać, że sam koncert rozpoczął się z ponad półtoragodzinnym opóźnieniem. W efekcie pod sceną były gdzie niegdzie pustki, ale za to zgromadzili się prawdziwi fani, którzy śpiewali razem z Lucasem. Preshrunk rozgrzał publikę ostrymi i mocnymi tekstami oraz dynamiczną muzyką. Już po pierwszych dźwiękach publika zaczęła ruszać się pod sceną, a ci, którzy dopiero pierwszy raz zetknęli się z ich twórczością mieli szansę poznać najlepsze kawałki grupy. Koncert ze względu na opóźnienia, przyczynił się do stworzenia bardzo napiętego planu występów (formacje złaziły i wchodziły jedna po drugiej, nie dając wytchnienia słuchaczom). Po Preshrunk na scenie pojawił się kolejny zespół z polski, Hard-Work. I tu moje kolejne wyznanie. Niestety wysłuchałam dwa kawałki tego zespołu. Stałam na scenie z resztą jak przy poprzednim występie i robiłam zdjęcia. Potem zaś poszłam na backstage pogadać z chłopakami z Preshrunk. A, że długo im zeszło składanie instrumentów, to też skorzystałam z uroków sal poza sceną. Hard –Work to grupa ze Śląska istniejąca od 1995 roku. Ostatnio zespół świętował wydanie nowej płyty pt. „Not One Step Back", na której znalazło się 14 utworów. Przy tym występie pod sceną zrobiło się bardziej tłocznie, widać wszyscy fani hardcore dotarli na miejsce.

Publika szalała oczekując na gwiazdę. Jednak za nim na scenie pojawili się nowojorczycy, zagrał trzeci zespół tym razem z Niemiec. Oczywiście chodzi tu Make It Count. To nie był pierwszy i za pewne ostatni koncert formacji w naszym kraju. Jeszcze całkiem niedawno, bo w sierpniu Polacy mogli ich zobaczyć nad Morzem Bałtyckim. Muzycy wspominają bardzo dobrze podróż w nasze strony, co nie omieszkali zaznaczyć na swojej stronie internetowej. Występ Make It Count podobał mi się nie tylko ze względu na muzykę. Podczas ich występu spotkałam moją znajomą jeszcze ze szkolnych ław, co mnie zaskoczyło, bo nie sądziłam, że dziewczyna słucha takiej muzy. Ona radośnie oświadczyła, że jest fanką Madball i wie, że zespół dopiero co wylądował na Okęciu. Zdziwiła mnie, nie tylko swoim, nieznanym mi do tej pory gustem, ale i tą wiadomością. Pomyślałam sobie, że może koncert Madball wcale się nie odbędzie. Jednak udało się! Legenda pojawiła się w Progresji. Nie sądziłam, że ich występ wzbudzi taką reakcje nie tylko zgromadzonych ludzi, ale również mediów. W samym klubie nie brakowało dziennikarzy, ale mało tego o występie Amerykanów można było przeczytać nawet na stronie poświęconej programowi „Co jest grane”, autorskiemu projektu Oliwiera Janiaka tworzonego dla telewizji TVN. Poza tym po koncercie odwiedzając różne serwisy społecznościowe zobaczyłam zdjęcia i komentarze po koncercie Madball. Ciekawe czy jeszcze raz odwiedzą stolicę?

Chciałam bardzo podziękować Kaczmarowi za możliwość bycia na występie zespołu Preshrunk oraz poznanie nie tylko samych muzyków, ale i piękne towarzyszki, które wiernie towarzyszyły chłopakom podczas koncertu. Również składam podziękowania dla Jacka, dzięki któremu mogłam robić zdjęcia w samym epicentrum wydarzeń oraz za spędzony czas przed i w trakcie występów.

Preshrunk (PL), Madball (USA), Hard Work (PL), Make It Count (PL)Kapcsolódó zenekarok:Kapcsolódó koncert:

Kommentek (1)

Szkoda, ze mnie tam nie bylo, pozdrowienia dla Kaczmara i chlopakow!
#1Magdi2008-11-28 15:30:02

Szólj hozzá te is!

Hozzászólás írásához be kell lépned. Ha még nem regisztráltál, akkor megteheted itt.
Koncert